Dwunastu importów, trzy dywizje i VAR, czyli 2022 w Europie

3 lata temu | 15.12.2021, 14:43
Dwunastu importów, trzy dywizje i VAR, czyli 2022 w Europie

Drugi sezon European League of Football wystartuje dopiero za pół roku, ale władze ligi powoli odkrywają kolejne karty. O wszelkich zmianach i nowościach względem poprzednich, debiutanckich rozgrywek opowiedział nam general manager Panthers Wrocław, Jakub Głogowski.

Dywizje

W sezonie zasadniczym, każdy z uczestników rozegra po dwanaście spotkań, a więc o dwa więcej niż w tym roku. Jest to rzecz jasna związane z większą liczbą drużyn, grono powiększyło się bowiem z ośmiu do dwunastu ekip, które podzielono na trzy dywizje.

– Długofalowy plan, maksymalnie pięcioletni, zakłada uczestnictwo dwudziestu czterech drużyn. W pierwszym, eksperymentalnym, testowym sezonie projekt odniósł sukces i przekonał do siebie kolejne kluby, które będą sukcesywne wprowadzane. Na obecną chwilę chętnych nie brakuje - liga pokazała, że marketingowo i organizacyjnie jest najsilniejszą w Europie – opowiada Jakub Głogowski.

I tak, w dywizji północnej zagrają Panthers Wrocław, Berlin Thunder, Hamburg Sea Devils i Leipzig Kings, w centralnej Frankfurt Galaxy, Raiders Tirol, Stuttgart Surge i Vienna Vikings, a w południowej Barcelona Dragons, Cologne Centurions, Istanbul Rams oraz Rhein Fire.

– Z każdym ze swojej dywizji zmierzymy się dwukrotnie, oprócz tego – na podstawie odległości i siły zespołów – dobrano nam rywali spoza dywizji. Według tego klucza zmierzymy się z Vikings, Galaxy i Surge – dodaje Głogowski.

Terminarz

Dokładny kalendarz zmagań nie jest jeszcze znany, ale co nieco wiadomo. Sezon ruszy 4 lub 11 czerwca, półfinały odbędą się 10 i 11 września, finał zostanie rozegrany dwa tygodnie później w austriackim Klagenfurcie. Wspomniane „lub” związane jest z szeroko pojętym… oczekiwaniem.

– Czekamy na ostateczną datę rozpoczęcia rozgrywek, bo reszta czekała między innymi na nas. My z kolei czekaliśmy na terminarz żużlowców Sparty, który Ekstraliga ogłosiła dopiero kilka dni temu. Szczegółowy harmonogram ELF ma być znany do końca roku – tłumaczy nasz rozmówca.

Sezon będzie niezwykle intensywny, gracze będą mieli jeden, góra dwa wolne weekendy. 

– Na ten moment jedyny bye week zaplanowany jest na 7-8 sierpnia, kiedy to przypada oficjalny termin meczów reprezentacji narodowych. Nas, Polaków, to raczej nie dotyczy, ale Niemców czy Austriaków jak najbardziej, zresztą na ten właśnie weekend planowana jest futbolowa konfrontacja obu nacji. Przed tym bye week'iem gralibyśmy osiem meczów z rzędu, wśród menedżerów rozgorzała więc dyskusja, że to zbyt dużo. Być może będzie jeszcze jeden, na początku lipca, ale decyzja dopiero zapadnie – uzupełnia Głogowski.

Kick-off i powtórki video

Wprawdzie ELF bazuje na przepisach NFL, pojawiły się nowe regulacje dotyczące wykopu zapożyczone z XFL. W sezonie 2022, podczas kick-offu, drużyna broniąca ustawiona będzie na linii 35 jardów przeciwnika, natomiast drużyna atakująca na własnej linii 30 jardów. W chwili kopnięcia piłki tylko kicker i returner będą mogli się poruszać. Dopiero po dotknięciu futbolówki przez returnera lub trzy sekundy po tym jak ta dotknie murawy, pozostali gracze będą mogli biec, blokować i atakować rywali.

– Głównie chodzi o bezpieczeństwo zawodników. Ostatnio w Stanach zrobiła się burza, po tym jak kilku graczy uległo poważnym kontuzjom. Amerykańska telewizja skrupulatnie wycina i pokazuje takie fragmenty. Nowe rozwiązanie jest ciekawe, rozważa je nawet NFL – mówi general manager Panthers.

Ponadto, w nowych rozgrywkach sędziowie będą mogli korzystać z powtórek video i korygować własne decyzje. Poprzednio miało to miejsce tylko podczas finału.

– Po praktycznie każdej akcji VAR będzie do dyspozycji sędziów. Wydłuży to trochę czas rywalizacji, ale pamiętna sytuacja z naszego półfinału z Hamburgiem utwierdziła władze ligi w przekonaniu, że analiza video jest potrzebna – przekonuje Głogowski.

Obcokrajowcy

Zmienia się również limit obcokrajowców. W pierwszym sezonie każdy klub mógł podpisać umowy z czterema Amerykanami i dziesięcioma zawodnikami z innych części świata, w drugim ich liczba zostanie zredukowana do ośmiu, natomiast w kolejnym (2023) – do sześciu (zasada o możliwości zatrudnienia czterech amerykańskich futbolistów pozostaje aktualna).

– Wszystko zmierza do tego, żeby drużyny miały w swoich szeregach jak najwięcej krajowych graczy. Władze ligi nie chcą doprowadzić do sytuacji rodem z GFL, gdzie incydentalnie znajdzie się ktoś z workiem pieniędzy, przejmuje klub, płaci dwudziestu importom i zdobywa mistrzostwo. Tutaj ważne jest coś zupełnie innego – brak zdecydowanego faworyta, wiele niewiadomych i zmieniający się układ sił. Nawet teraz, po ruchach kadrowych poszczególnych zespołów, ciężko stwierdzić, czy Hamburg i Frankfurt będą tak mocni jak w tym roku – mówi Głogowski.

Póki co Pantery wypełniły już limit dotyczący Amerykanów, w składzie mają również siedmiu innych importów (Europa, Brazylia). Jest więc jeszcze jedno miejsce do wypełnienia, wiadomo, że ma być to ofensywny liniowy. Ciekawie wygląda też kwestia graczy z podwójnymi paszportami. Takowy futbolista musi zdecydować, do którego kraju chce być przynależny w strukturach ELF. Nie będzie mógł zmienić swojej decyzji.

– W drużynach niemieckich i austriackich jest bardzo wielu takich zawodników, ponieważ była tam nielimitowana liczba importów z Unii Europejskiej. Czy w Panthers są takie osoby? Jeszcze nie, ale wkrótce to się może zmienić. Okazuje się, że za granicą jest wielu Polaków uprawiających futbol. Na konkrety jeszcze za wcześnie – twierdzi JG.

Transmisje

Co ciekawe, władze Panthers negocjują z polskimi stacjami telewizyjnymi w kwestii transmisji meczów European League od Football.

– Władze ligi chcą, żeby mecze każdej z drużyn były transmitowane w krajowych telewizjach. W Hiszpanii to się już dzieje, pora na nas, Austrię i Turcję. Działamy już w temacie i mamy nadzieję, że jedną z rozmów doprowadzimy do szczęśliwego końca. Bardzo nam na tym zależy, bo to byłby kolejny krok w rozwoju ligi i klubu. Jeśli mimo wszystko to się nie uda, bezpłatne transmisje dla kibiców z Polski nadal będą dostępne  na internetowej platformie ligi. Sam kontrakt telewizyjny stacji niemieckich z ligą się nie zmienia. ProSieben nadal będzie transmitował mecz kolejki, a portal ran.de jedno z sobotnich spotkań – kończy Jakub Głogowski.

Jest jeszcze kilka niewiadomych, chociażby aspekty dotyczące pandemicznych ograniczeń, to jednak wyjaśni się tuż przed startem zmagań, możliwe też, że będzie na bieżąco regulowane. W nowym roku będziemy informować o kolejnych nowinkach.

ARKADIUSZ BARSKI

Tekst autorstwa Arkadiusza Barskiego ukazał się najnowszym wydaniu tygodnika Słowo Sportowe.

Udostępnij
 
9331080