Panthers Wrocław – profesjonalnie zarządzany klub amatorów

1 rok temu | 01.09.2023, 09:00
Panthers Wrocław – profesjonalnie zarządzany klub amatorów

Lada moment polski klub futbolu amerykańskiego – Panthers Wrocław – może świętować awans do play-offs najważniejszych europejskich rozgrywek. Jeśli to się powiedzie, czasu na tę celebrację nie będzie jednak zbyt dużo – na drugi dzień większość zawodników wróci do normalnego życia, zaczynając dzień od typowej rutyny, a następnie wychodząc do zwykłej pracy. Takiej pasji do sportu nie sposób znaleźć w żadnej innej sportowej organizacji.

Kapitan Panthers Wrocław – Kamil Ruta – rozpoczyna każdy dzień już o 5.30. Musi zdążyć odprowadzić dzieci do żłobka, aby o 7.00 zameldować się w jednostce – jest zawodowym żołnierzem. Po pracy odbiera swoje pociechy i gna odprowadzić je do rodziców – tak, aby o 18.00 zjawić się na treningu i skończyć go o 22.30.

Tak wygląda życie większości zawodników Panthers Wrocław, choć nie wszystkich. Część z nich pochodzi z zagranicy i jest w klubie na kontraktach. Nie muszą chodzić do pracy, mogą utrzymać się z gry, choć nie zarabiają na tym milionów. Klub jest zarządzany w profesjonalny sposób, dlatego niczego im nie brakuje. Takim zawodnikiem jest m.in. A.J. Wentland – amerykański linebacker, którego codzienną rutyną we Wrocławiu jest udział w spotkaniach z trenerami, trening na siłowni i boisku czy pobyt w gabinecie fizjoterapii – wszystko to w nowoczesnej bazie sportowej zespołu na Stadionie Olimpijskim.

To właśnie o historii dwóch wyżej wspomnianych zawodników opowiada najnowszy mini-dokument Panthers Wrocław, który można obejrzeć w serwisie YouTube.


Oglądając spotkania piłki nożnej z udziałem małych reprezentacji narodowych, takich jak np. ta San Marino, często można usłyszeć, że tamtejsi piłkarze poza sportową karierą, prowadzą także normalny tryb życia – są budowlańcami, lekarzami czy sprzedawcami samochodów. W taki sam sposób działa to w Panthers Wrocław oraz wielu klubów futbolu w Europie, które podobnie jak wspomniane reprezentacje, rywalizują na poziomie międzynarodowym.

W niedzielę 3 września wrocławski klub uda się na Węgry, aby w meczu z Fehervar Enthroners zawalczyć o awans do fazy play-off European League of Football – rozgrywek będących europejskim odpowiednikiem NFL. W lidze europejskiej biorą udział zespoły m.in. z Barcelony, Mediolanu, Paryża, Berlina czy Wiednia, które funkcjonują w podobny sposób do Panthers Wrocław. Jeśli reprezentanci Polski wygrają w niedzielę, znajdą się gronie sześciu najsilniejszych drużyn w Europie i będą kontynuowali walkę o mistrzostwo. A zawodnicy? Na drugi dzień wrócą do pracy.

Zbudowaliśmy wielką organizację. Pod skrzydłami Panthers Wrocław trenuje blisko 350 zawodników i zawodniczek w czterech różnych dyscyplinach sportu. Mamy profesjonalną bazę treningową na Stadionie Olimpijskim, której może pozazdrościć nam nie jeden klub sportowy w Polsce czy Europie. Dysponujemy budżetem, który bez problemu pozwoliłby nam na rywalizację w ekstralidze koszykarzy. Mimo tego, z uwagi na specyfikę i koszty związane z uprawianiem futbolu amerykańskiego, gdzie na jeden mecz podróżujemy w około 80 osób, nasi zawodnicy nadal muszą godzić sportową karierę z pracą, bo bez niej nie mogliby się utrzymać – opowiada Michał Latoś, prezes Panthers Wrocław.

To pasja. Klub osiągnął bardzo wysoki poziom i działa w sposób całkowicie profesjonalny, tak jak drużyny koszykówki czy siatkówki, jednak jego popularność nie jest jeszcze na tyle duża, aby gracze mogli utrzymać się z gry. Dlatego muszą godzić swoje wielkie sportowe aspiracje i marzenia ze zwyczajnym życiem. Często kosztem dużych wyrzeczeń, jednak nikt nie narzeka – każdy skupia się wyłącznie na celu, a tym zawsze jest zdobycie mistrzostwa.

Udostępnij
 
10774568